Ułatwienia dostępu

DKK

Lidia Witek - Wybór Marty

Lidia Witek  "Wybór Marty"

W dniu 15 maja 2017 r. w Filii Nr 1 w Tarnobrzegu tematyka Dyskusyjnego Klubu Książki dotyczyła trudnych wyborów, jakie dyktuje życie. W spotkaniu, które poprowadziła pani Zofia Madej, uczestniczyło 10 osób. Do Klubu zglosiły akces dwie nowe osoby.

"Wybór Marty" to ciekawa powieść obyczajowa, pokazująca ludzkie problemy, cierpienia i niełatwe wybory. Książka napisana jest przystępnym językiem, a sama akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach; współcześnie i w przeszłości. Marta pamięta ogarniętą wojną Warszawę, ciotkę Adelę i historię przygarniętego Stefanka. Samotna kobieta sprzedaje swoje rękodzieła oraz wyprzedaje z domu wartościowe przedmioty, by zapewnić byt cudzemu dziecku. Nie ma nadziei, że mąż powróci z frontu. Pewnego dnia na progu jej domu zjawia się biologiczna matka chłopca. Czy Adela kiedykolwiek żałowała swej decyzji, że postanowiła odszukać przez PCK rodzinę Stefanka?

W dalszej części autorka opisuje na przemian losy Marty i Adeli, by pokazać podobieństwo między kobietami. Dzięki temu zabiegowi konstrukcyjnemu dla czytelnika staje się jasny i zrozumiały wybór tytułowej bohaterki. 31-letnia Marta Karwowska podejmuje się adopcji Wojtusia. Zdolna i ambitna pani architekt, związana z Robertem - kierownikiem z jej zakładu, postanawia pomóc córce swojego dalekiego kuzyna i wychować jej niechciane dziecko. Tym samym burzy porządek swojego zaplanowanego świata. Życie osobiste i zawodowe musi podporządkować opiece nad chłopcem.

Klubowicze zastanawiali się, kto odważyłby się podjąć takiej odpowiedzialności, adoptować noworodka, rezygnując ze związku z partnerem i z szansy na awans zawodowy. Jest to duże poświęcenie, biorąc pod uwagę, że akcja dzieje się w latach 60. Nie były to łatwe czasy dla samotnych rodziców. Trzeba zauważyć, że nie była to także łatwa decyzja, ale zgodna z sumieniem Marty. Czy Wojtuś pozna prawdziwych rodziców? Jak zachowa się tytułowa bohaterka? Czy jej wybór ocenimy jako dobry czy zły? To pytania, na które już na początku lektury czytelnik chce poznać odpowiedź.

Kolejną rzeczą jest poruszony problem nieplanowanej ciąży. Słowami Marty, autorka mówi aborcji: NIE. Zmusza nas do zastanowienia się, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka? Jak zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji? Odpowiedź wcale nie jest łatwa. Historia bez wątpienia porusza i wyciska łzy. Polecamy gorąco, bo tylko życie umie napisać takie historie.

dscn2968.jpg dscn2971.jpg

Jarosław Mikołajewski - Wielki przypływ, Wolfgang Bauer - Przez morze. Z Syryjczykami do Europy

W dniu 27 marca 2017 r. w Filii Nr 1 w Tarnobrzegu Panie z Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawiały na temat dramatu uchodźctwa. Refleksji dostarczyły książki autorstwa Jarosława Mikołajewskiego pt. ,,Wielki przypływ" oraz Wolfganga Bauera pt. ,,Przez morze. Z Syryjczykami do Europy". Spotkanie poprowadziła pani Zofia Madej. Uczestniczyło siedem Klubowiczek.

Oba reportaże, to ciekawe pozycje na rynku wydawniczym.

Lampedusa, europejski raj dla turystów, a jednocześnie cel dla uchodźców z Afryki. Po przeczytaniu książki, czytelnik zyskuje szerszą świadomość znaczenia miejsc i czasu. Autor oprowadza m.in. po cmentarzu przy Cala Pisana, po szpitalu dla żółwi, pokazuje port. To tu, na wyspie królików utonęło w 2013 r. 368 ludzi. Czytelnik dowiaduje się, że imigranci zanim zarobią na podróż łodzią do Europy, muszą niewolniczo pracować, są wykorzystywani, maltretowani. Podczas podróży dochodzi do załamań psychicznych, bicia, gwałtów, utonięć. W tym kontekście wyspa jawi się jak jedna zbiorowa, bezimienna mogiła, która opisuje tylko okoliczności śmierci uchodźców i prawdopodobne pochodzenie. Znalezione rzeczy na wysypisku i te z morza dotychczas służą performerom jako wystawa panelowa na temat przyczyn migracji; ale czy skłonią do myślenia?

Podczas rozmowy Mikołajewskiego z księdzem don Millo pada trudne pytanie o grzech rasizmu. Ksiądz sięga do przykładów z historii i literatury, argumentując tym samym, że w jakiejś mierze wszyscy jesteśmy potomkami imigrantów. Postawione pytanie - czy my znajdziemy w sobie łaskę? - jest testem na człowieczeństwo.

Wolfgang Bauer - to autor kolejnego reportażu, w którym incognito obnaża cały proceder ,,uchodźczego" biznesu. W książce pt. ,,Przez morze. Z Syryjczykami do Europy" pokazuje szczegółowo mechanizm czerpania zysków na handlu ludźmi i uprowadzeniach. Oszuści i hochsztaplerzy zbijają niebotyczne fortuny, a gangi toczą między sobą rozgrywki. Skorumpowana straż przybrzeżna, policja, a nawet strażnicy więzienni, to brakujący element całej układanki. Niektórzy próbują po kilka razy aż do skutku, dopóki starczy woli i pieniędzy. Wymarzony przystanek, to Monachium lub Szwecja. Przeciętny imigrant jest przedstawicielem klasy średniej, najczęściej kupcem, właścicielem małego biznesu. Zdarza się, że przemytnicy okradają własną klientelę nawet z bagaży i porzucają nierzadko na plaży. ,,Przez morze. Z Syryjczykami do Europy." W części drugiej książki autor przybliża czytelnikom liczby i fakty dające obraz faktyczny skali uchodźctwa. Koncentruje się na dalszych losach grupy kilku mężczyzn, z którymi rozpoczął ten exodus. Czytelnik dowiaduje się, że tylko nieliczni dotarli szczęśliwie do Szwecji, gdzie spotkali się z hasłami przeciw azylantom. Bauer mówi NIE polityce niewtrącania się Europy w sprawy krajów arabskich. Tzw. fanatycy boży - Państwo Islamskie wywołało falę uchodźctwa w reakcji na taką, a nie inną postawę krajów UE. Reportaż jest oczywistą perswazją o otwarcie granic dla rzeszy imigrantów. Porusza. Mówi o starchu Europejczyków przed imigrantami.

dscn2769.jpg dscn2773.jpg

Papierowa dziewczyna- Guillaume Musso

Guillaume Musso ,,Papierowa dziewczyna"

W dniu 27 lutego 2017 r. w Filii Nr 1 w Tarnobrzegu członkinie Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawiały na temat przeczytanej książki autorstwa słynnego francuskiego pisarza Guillaume Musso. Spotkanie poprowadziła pani Zofia Madej. Jest to powieść o szczęściu, do którego wiodą zbiegi nieszczęśliwych okolicznościach, o miłości, która nie powinna nigdy się zdarzyć i o zwykłej-niezwykłej książce podróżniczce oraz jej losach. Tej powieści po prostu nie można sobie odmówić!!! Osobiste doświadczenia bohaterów z przeszłości wzbudzają zainteresowanie i sympatię czytelnika już od pierwszych stron. Musso kreśli postaci wyraziste, pogubione egzystencjonalnie, a jednocześnie daje im zielone światło, by mogły zrozumieć wszystko, radząc sobie z różnymi sytuacjami życiowymi. Powieść jest rezultatem doskonałego połączenia  niczym nie ograniczonej fantazji autora  z nieustającym poczuciem humoru, czasem czarnym. Dodam, że nic nie jest w ,,Papierowej dziewczynie" jednoznaczne. I to jest motywujące, żeby odkryć na koniec ukryty z taką wirtuozerią smaczek. Tom, niegdysiejszy celebryta, autor bestsellerów, dziś topiący smutki w pigułach i alkoholu porzucony przez Aurorę kochanek, to cień mężczyzny. Zaniedbany, załamany, zmagający się z syndromem białej kartki mężczyzna, nie jest w stanie sprostać finansowym zobowiązaniom wobec agenta i wydawnictwa. I tak oto jak we śnie, o trzeciej nad ranem w mieszkaniu Toma pojawia się mokra od deszczu Billie. Naga dziewczyna twierdzi, że mieszka... w jego książkach i właśnie wypadła ze strony nr 266. Od tego momentu, akcja nabiera zawrotnego tempa. Po drodze jeszcze udana ucieczka z zakładu psychiatrycznego z Meksykiem w tle, historia z atramentem i operacja na sercu. Zakończenie wgniata w fotel. Polecam z całą odpowiedzialnością.

dscn2658.jpg dscn2661.jpg

Dyskusyjny Klub Książki - Sylwia Chutnik "Jolanta" - Filia nr 1 /Serbinów/

Kim naprawdę jest Jolanta? Jak wygląda prawda bohaterki? Na te i inne pytania związanie z lekturą pt. ,,Jolanta" Sylwii Chutnik próbowało znaleźć odpowiedź 8 Klubowiczek na kolejnym spotkaniu DKK, które odbyło się 14 listopada 2016 r. w Filii nr 1 MBP w Tarnobrzegu. Dyskusję poprowadziła Zofia Madej. Główna bohaterka opowiada o swoim życiu językiem współczesnym, znanym dobrze z ulicy. Robi to w stylu balladowym. O swojej egzystencji niezrównoważonej, wypełnionej rozpaczliwym poszukiwaniem czułości. Z pewnością jest to interesująca historia z życia dziewczyny wychowywanej przez matkę i brata na jednym z typowych blokowisk.

Bohaterka okalecza się, żyje w stanie permanentnego lęku, a w snach wciąż wraca trauma z dzieciństwa, związana z rozstaniem rodziców. Nie potrafi mówić o uczuciach ani ich okazywać. Ciekawym pomysłem jest dodanie subiektywnych relacji osób mających udział w rozumieniu świata Jolanty. Powieść psychodeliczna, ale jest w niej też miejsce na miłość, choć jest to miłość trudna.Sylwia Chutnik przygląda się kondycji polskich rodzin i małżeństw, zrywa im maski i pokazuje życie ukrywane skrzętnie przed wścibskim okiem wizjera. Epatuje czytelnika atmosferą ciężką i niespokojną. Jolanta chce skoczyć z parapetu, hoduje na balkonie psychoaktywne rośliny, bo cierpi i wpada w stany depresyjnego otępienia. Na pewno spotkała w swoim życiu wartościowych ludzi, tylko dlaczego było ich tak mało? Jolanta gubi niemowlę, nie sprząta, używa detergentów, żeby się odurzać, upija się tak, jak jej matka przed śmiercią. W czasach Jolanty, a są to lata 80., nie mówiło się o depresji czy syndromie DDD i DDA, a co dopiero o psychoterapii. Dziś losy bohaterki może potoczyłyby się inaczej. W tym niekolorowym świecie, by przetrwać, trzeba być odpornym. ,,Nie mówić, nie ufać, nie odczuwać" - powtarza Jolanta jak najlepszą afirmację.

Jedynie barwny, to jest wewnętrzny świat bohaterki.

dscn2158.jpg dscn2158.webp dscn2159.jpg

dscn2159.webp

Dyskusyjny Klub Książki – Filip Springer "Księga zachwytów" - Filia nr 1 /Serbinów/

Październikowe spotkanie DKK przebiegało pod znakiem zachwytów nad formą i kształtem. Spotkanie poprowadziła Zofia Madej, uczestniczyło osiem Klubowiczek. Filip Springer, autor ,,Księgi zachwytów" sprawdza, czy forma współgra z treścią. A może szuka skromności, lekkości i elegancji w tej nowoczesności? Czegoś, co sprawia, ze człowiek będzie czuł się dobrze w konkretnej przestrzeni? Nad tymi i innymi kwestiami zastanawiały się nasze Klubowiczki. Budynki i ich relacje z pejzażem, budynki i ich moc... Fascynujące, co może bryła. Zwłaszcza, kiedy staje się ,,falą" lub ,,grzmotem". Autor nie próbuje ukrywać swoich prywatnych architektonicznych wzruszeń i rozczarowań stylem budownictwa po 1945 roku w Polsce. Ulubione budynki to m.in. ,,falowiec" gdański i biblioteka w Rumi na stacji kolejowej z barem mlecznym o nazwie ,,Zakładka". Z dumą opisuje poznański ,,Pixel" oraz siedzibę Allegro. Brak planowania urbanistycznego zarzuca autor m.in. projektantom poznańskiego dworca. Klubowiczki przyznają, że książkę przyjemnie się czyta i sporym plusem są ilustracje. Warto po nią sięgnąć.

 

dscn2122.jpg dscn2122.webp dscn2123.jpg

dscn2123.webp dscn2124.jpg dscn2124.webp