Kim naprawdę jest Jolanta? Jak wygląda prawda bohaterki? Na te i inne pytania związanie z lekturą pt. ,,Jolanta" Sylwii Chutnik próbowało znaleźć odpowiedź 8 Klubowiczek na kolejnym spotkaniu DKK, które odbyło się 14 listopada 2016 r. w Filii nr 1 MBP w Tarnobrzegu. Dyskusję poprowadziła Zofia Madej. Główna bohaterka opowiada o swoim życiu językiem współczesnym, znanym dobrze z ulicy. Robi to w stylu balladowym. O swojej egzystencji niezrównoważonej, wypełnionej rozpaczliwym poszukiwaniem czułości. Z pewnością jest to interesująca historia z życia dziewczyny wychowywanej przez matkę i brata na jednym z typowych blokowisk.

Bohaterka okalecza się, żyje w stanie permanentnego lęku, a w snach wciąż wraca trauma z dzieciństwa, związana z rozstaniem rodziców. Nie potrafi mówić o uczuciach ani ich okazywać. Ciekawym pomysłem jest dodanie subiektywnych relacji osób mających udział w rozumieniu świata Jolanty. Powieść psychodeliczna, ale jest w niej też miejsce na miłość, choć jest to miłość trudna.Sylwia Chutnik przygląda się kondycji polskich rodzin i małżeństw, zrywa im maski i pokazuje życie ukrywane skrzętnie przed wścibskim okiem wizjera. Epatuje czytelnika atmosferą ciężką i niespokojną. Jolanta chce skoczyć z parapetu, hoduje na balkonie psychoaktywne rośliny, bo cierpi i wpada w stany depresyjnego otępienia. Na pewno spotkała w swoim życiu wartościowych ludzi, tylko dlaczego było ich tak mało? Jolanta gubi niemowlę, nie sprząta, używa detergentów, żeby się odurzać, upija się tak, jak jej matka przed śmiercią. W czasach Jolanty, a są to lata 80., nie mówiło się o depresji czy syndromie DDD i DDA, a co dopiero o psychoterapii. Dziś losy bohaterki może potoczyłyby się inaczej. W tym niekolorowym świecie, by przetrwać, trzeba być odpornym. ,,Nie mówić, nie ufać, nie odczuwać" - powtarza Jolanta jak najlepszą afirmację.

Jedynie barwny, to jest wewnętrzny świat bohaterki.