Do 30 kwietnia 2024 roku w sali odczytowej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. dr. Michała Marczaka prezentowana jest wystawa „Literacki legat Marii Kozłowej”, ukazująca głównie literacką twórczości Patronki Roku 2024 w Tarnobrzegu. Wiersze, gawędy, piosenki, monologi oraz scenariusze to wyrażanie przez autorkę swoich najgłębszych emocji i myśli w sposób bardzo osobisty. Wszystkie prezentowane tu utwory, aczkolwiek o bardzo różnej tematyce, mają wspólny mianownik.
Łączy je bowiem rym i gwara, którą posługiwała się autorka. To wierszowany zapis otaczającego świata, wspomnienia ludzi i wydarzeń. To strofy o pierwszych porywach serca, rozstaniach, rozśpiewanych głosem ptaków w gaikach i ukwieconych łąkach. Wielkiej tęsknocie za miejscem najbliższym sercu – utraconym Machowie. To teksty w zdecydowanej mierze nigdzie nie publikowane. Całość ekspozycji dopełniają zdjęcia z wydarzeń z życia Marii Kozłowej oraz ludzi o których i dla których pisała.
Obecna na uroczystym otwarciu wystawy, które odbyło się 19.03.2024 roku, córka Dorota Kozioł wspominając literacką działalność swojej Mamy, w szczególny sposób odniosła się do tekstów, które napisane zostały po wysiedleniu z Machowa. Wracała do lat dziecinnych, do młodości i przywoływała ludzi z którymi żyła, którzy na tej ziemi się urodzili, coś dla tego Machowa zrobili. Tak jakby chciała zagłuszyć w sobie tę tęsknotę, ten ból, ten żal. Ale tego się nie dało i w tych wierszach ten żal, ten ból jest. Ktoś nazwał tę twórczość z tego okresu lamentami machowskimi. I chyba jest to słuszne określenie bo w tych lamentach są łzy, jest szloch, jest krzyk, jest rozpacz. Ale jest też taka ogromna, przerażająca cisza. Taka jaka może być tylko wtedy gdy straci się kogoś drogiego, bliskiego…
Uczestnicy wydarzenia, będącym jednocześnie pierwszym elementem programu przygotowanego przez Bibliotekę w ramach obchodów Roku Marii Kozłowej mieli też okazję obejrzenia dwóch archiwalnych zapisów prezentacji swoich wierszy przez Marię Kozłową. Dwa filmiki „Waluś” i „Dawniej i dziś w Machowie”, zrealizowane i udostępnione przez Zofię Dąbrowską, wzbudziły wspomnienia. Tak jak i pieśni i przyśpiewki, które wyśpiewała Zofia Dąbrowska, wspólnie z przedstawicielkami Stowarzyszenia „Życie z przytupem”. W krótkim repertuarze była również i ta najważniejsza, najstarsza i najbardziej ulubiona przez Panią Marię „Napolta ze mnie...”.