W dniu 26 marca 2018 r. w Filii Nr 1 w Tarnobrzegu Członkinie Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawiały na temat przeczytanej książki autorstwa uznanej amerykańskiej pisarki -Elizabeth Strout. Spotkanie poprowadziła pani Anna Pałys, uczestniczyło 10 Klubowiczek.
„Bracia Burgess” to bardzo ciekawa powieść autorki, która ma w dorobku sześć książek, a przy tym może się poszczycić wieloma wyróżnieniami, w tym Pulitzerem oraz nagrodą Faulknera.
Klubowiczki doceniły wartość języka powieści i styl Strout. Siła ,,Braci Burgess" tkwi w umiejętności pokazania w jak najprostszy sposób wcale niełatwych problemów ludzi, których łączą rodzinne więzi. Czytelnik poznaje proste prawdy o ludzkiej naturze. Dowiaduje się, że to, co dzieje się w Ameryce za czterema ścianami tak naprawdę nie różni się wiele od tego, co przeżywają Kowalscy. Bo chodzi o uczucia i emocje, a te wszędzie są takie same; miłość, empatia, zazdrość, nienawiść, poczucie niedowartościowania, egoizm, nieczułość, pycha...
Powieściowa rodzinka nie znosi się i nie zna do końca wzajemnie, a przyczyn tych relacji należy szukać w wydarzeniach z dzieciństwa, które determinują późniejsze losy bohaterów. Śmierć ojca, nieczułość matki, rywalizacja między rodzeństwem prowokują poczucie winy postaci, jak również nieprzemyślane posunięcia. Jim wikła się w romans, Bob ostro popija, Susan nie rozmawia z własnym synem.
Na uwagę zasługuje również wątek somalijskich uchodźców. W mieszkańcach Shirley Falls budzą obawy i niechęć, jednak nikt za specjalnie nie zadaje sobie na tyle trudu, aby poznać ich kulturę czy język, co naszym zdaniem ułatwiłoby wspólną koegzystencję. Problemy nietolerancji na tle rasowym, religijnym i kulturowym kreślą obraz społeczeństwa ksenofobicznego, nie przygotowanego na asymilację z imigrantami.
Pozostaje jeszcze budząca ogromne emocje równoległa kwestia incydentu z udziałem Zacharego. Obserwujemy, jak czyn amerykańskiego nastolatka nakręca spiralę nienawiści i powoli urasta do rangi przestępstwa. Dopiero wtedy ,,dobrzy" wujkowie zaczynają interesować się siostrzeńcem oraz jego emocjonalnym wyobcowaniem. Paradoksalnie to wydarzenie zespala na nowo rodzinę i pozwala odbudować zerwane więzi. Można zaryzykować zatem twierdzenie, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To nic, że Jim ma żonę, która go nienawidzi, dzieci, które są na niego wściekłe, brata i siostrę, którzy doprowadzają go do furii. ,,To się nazywa rodzina".