Przedstawiły swoich bohaterów w nieco innym świetle niż przywykliśmy, zostali oni wręcz całkowicie odmitologizowani. Autorki wydobyły z mitów uniwersalne wartości, obecne w naszej codzienności dawniej i dziś. Podoba nam się, że w książce znajdziemy motywy bardzo uwspółcześnione, zanurzone w polskich realiach oraz to, w jaki sposób męskiej dominacji została przeciwstawiona determinacja kobiet. Gorgona, Demeter i Kora, Echo, Medea, Artemida, Ifigenia, Pazyfae, Jokasta, Eurykleja, Penelopa, Kirke, Kora, Eurydyka oraz Kasandra ożywają na nowo na stronach ,,Ziarna granatu”, próbują przekonać czytelnika do swoich historii, ale jak to zwykle z antologiami bywa- jedne opowiadania bardziej przypadły nam do gustu, inne mniej. Warto zauważyć, że książka jest ciekawa poprzez swoją konstrukcję; autorki zręcznie posługują się rozmaitymi konwencjami, symboliką, narracją prowadzoną w czasie przyszłym; ciekawy wydaje się też zabieg stylistyczny, polegający na wprowadzeniu komentarzy producenta telewizyjnego. Trudnością było dostrzec w ,,Jokaście”, gdzie kończy się jedna opowieść, a zaczyna następna. Antologia stawia czytelnika twarzą w twarz z tematem in vitro, homofobii, pedofilii, gwałtu, zbrodni, a także życia po śmierci. Na Paniach Klubowiczkach wrażenie zrobiła wyobraźnia, a także otwartość i szczerość, z jaką autorki podeszły do tematu.
Konkluzja nie jest odkrywcza- historia lubi się powtarzać. Zmieniają się ludzie i okoliczności, lecz my pozostajemy tacy sami -,,płacząc i śmiejąc się, odgrywamy te same role, zmieniają się tylko kostiumy, dekoracje”…